… nazywane również Probabilistic Fire Simulator (PFS), B-RISK lub SCHEMA-SI?
Więc co to jest?
Multisymulacje są wykonaniem licznych symulacji komputerowych dla możliwie największej liczby scenariuszy pożarowych w danym budynku, a następnie wyznaczenie rozkładów prawdopodobieństwa dla poszczególnych scenariuszy oraz ich konsekwencji. Przeanalizowanie wszystkich możliwych scenariuszy w multisymulacjach jest możliwe dzięki wykorzystaniu metody Monte Carlo. Metoda ta generuje parametry wejściowe dla wbudowanych w multisymulacje modeli. Parametry wejściowe stanowią m.in.: moc pożaru, szybkość rozwoju pożaru, stan urządzeń ppoż., warunki wentylacji w budynku, miejsce pożaru itd. Każdy z parametrów wprowadza się w określonym przedziale zmienności, np. szybkość pożaru: od wolnej, przez średnią, szybką do ultraszybkiej – co umożliwia wyczerpanie całego zbioru możliwych zdarzeń. Podstawowym założeniem multisymulacji jest to, że pożar w budynku, reakcja ludzi oraz systemów bezpieczeństwa nie jest stała, i może przybierać różne wartości. Reakcje ludzi na pożar/alarm pożarowy są różne, czasem o tym piszę – TOP 10 reakcji na alarm pożarowy i Psychologia ewakuacji: dlaczego ludzie nie reagują na alarmy pożarowe?
Taka idea rozróżnia w istotny sposób multisymulacje od zastosowania wprost CFD dla kilku wybranych scenariuszy. Jeżeli zatem parametry pożaru nie są stałe, a przybierają wartości z pewnego zakresu, to należałoby uruchomić symulacje dla każdej wartości z tego zakresu. Dodatkowo również, pewne wartości wewnątrz tego zakresu są bardziej prawdopodobne – inne mniej. Zatem do symulacji rozwoju pożaru oraz modeli ewakuacji, należy wprowadzać tzw. rozkłady parametrów wejściowych, czyli zbiór wartości danego parametru, wraz z prawdopodobieństwem wystąpienia tych wartości.
A teraz z polskiego na nasze, z przykładem.
Za przykład niech posłuży analiza ryzyka pożarowego dla budynku biurowego. Dla uproszczenia przyjęto, że jedyny parametr, jaki wprowadzamy do modelu rozwoju pożaru jest krzywa rozwoju pożaru. Z literatury zaczerpujemy informację, że pożar w budynkach biurowych może rozwijać się wolno, średnio, szybko i ultra szybko. Z danych historycznych natomiast wiemy, że w 20% pożarów w budynkach biurowych pożar rozwijał się wolno, w 75% średnio, w 4% szybko i w 1% ultra szybko. Zatem – zgodnie z podejściem stosowanym w multisymulacjach – powinniśmy wykonać 100 symulacji, gdzie:
Jako wynik symulacji rozważmy dostępny czas bezpiecznej ewakuacji (DCBE). Przyjmijmy, że jako wynik serii symulacji otrzymaliśmy następujące wyniki DCBE: 20 razy 320 sekund, 75 razy 300 sekund, 4 razy 270 sekund i jeden raz 210 sekund. Wyniki takiej symulacji można zaprezentować w formie histogramu:
Mając ustaloną wartość wymaganego czasu bezpiecznej ewakuacji (WCBE), możemy określić prawdopodobieństwo, z jakim DCBE<WCBE. Przyjmijmy, że w naszym przypadku WCBE zostało określone jako 250 s. Zatem prawdopodobieństwo, że DCBE<WCBE wynosi (czytając z histogramu):
W naszym przypadku 1 do 100, czyli 0,01. Taka jest bardzo ogólna idea multisymulacji. W rzeczywistości wykorzystuje się o wiele więcej modeli: model rozwoju pożaru, model ewakuacji, model widzialności oraz model cząstkowej dawki skutecznej do określania skutków przebywania ludzi w strefie zadymionej. Każdy z tych modeli przyjmuje od kilku do kilkudziesięciu parametrów wejściowych w postaci rozkładów prawdopodobieństwa. Ponadto wyniki symulacji zarówno DCBE jak i WCBE są rozkładami prawdopodobieństwa. Poniżej przykład takich wyników:
Porównanie rozkładu czasów DCBE i WCBE pozwala wskazać pewną liczbę przypadków gdzie DCBE<WCBE, czyli takich, w których np. na drogach ewakuacyjnych poziom zadymienia obniży się poniżej 1,8 m (czyli poniżej granicy warunków bezpiecznej ewakuacji).
W mojej ocenie – niedługo symulacje, jako częsty element ekspertyz – zostaną wyparte właśnie przez multisymulacje. Jak sądzicie?
Najnowsze komentarze