To tytuł artykułu opublikowanego na łamach czasopisma a&s Polska. Cały tekst tutaj, a poniżej wklejam fragment, jak dla mnie – najciekawszy.
Goście hotelowi to grupa, której nie sposób jednoznacznie scharakteryzować. Są to zarówno osoby podróżujące w celach biznesowych, które w danym miejscu spędzają tylko jedną noc, jak i goście, którzy przybyli w celach turystycznych nawet na tydzień, dla innych nocleg w hotelu może być tylko punktem pośrednim w dalszej podróży. Kolejna grupa to uczestnicy szkoleń, konferencji czy innych wydarzeń organizowanych w danym hotelu. Pełen przekrój. Można uogólnić jedną kwestię – niezaprzeczalny fakt, że są w hotelu tylko gośćmi, i tak się czują. Przyjeżdżają na dzień lub kilka dni.
I w tym sedno problemu. Osoby przebywające w hotelu z reguły nie są zaznajomione nawet z układem dróg ewakuacyjnych, nie mówiąc już o bardziej zaawansowanych systemach i zasadach bezpieczeństwa. Po odebraniu klucza do pokoju z walizką kierują się do windy. Wychodząc, również kierują się do windy. Jakież musi być zatem zdziwienie, gdy w momencie wystąpienia alarmu podejmują decyzję o ewakuacji, wychodzą z pokoju i idą – rzecz łatwa do przewidzenia – do windy, która w przypadku pożaru nie działa. Wiadomo że ludzie w zdecydowanej większości wychodzą tą samą drogą, którą weszli, i niekoniecznie zwracają uwagę na znaki pokazujące kierunek ewakuacji, nawet jeśli wskazują one bliższe wyjście ewakuacyjne.
Fakt znajomości lub nieznajomości budynku jest jednym z istotniejszych aspektów bezpieczeństwa lub zagrożenia w razie wybuchu pożaru. Drugim, równie ważnym, jest prawdopodobieństwo, że osoby przebywające w budynku w momencie wystąpienia pożaru będą spać. Te dwa tzw. czynniki ludzkie są niezwykle istotne dla szybkości ewakuacji.
Normy, które są podstawą do szacowania procesu ewakuacji z obiektów budowlanych, np. brytyjska PD 7974-6:2004 czy nowozelandzka, również ten fakt akcentują. Zgodnie z założeniami tych standardów na czas ewakuacji składa się kilka składników pokazanych na rys. 1. Na wykresie zobrazowano także dwa pojęcia ściśle związane z zagadnieniem ewakuacji ludzi.
Są to:
Na wykresie przedstawiono oś czasu, której początek jest momentem powstania pożaru. Na osi zaznaczono kolejne etapy jego rozwoju i ewakuacji. Pierwszy przedział oznacza czas od powstania pożaru do jego wykrycia, np. przez czujkę systemu sygnalizacji pożarowej (detection time – czas detekcji). Moment wykrycia zwykle nie jest momentem ogłoszenia alarmu – w najczęściej stosowanym alarmowaniu dwustopniowym zadziałanie czujki pożarowej generuje alarm wstępny (pierwszego stopnia), który należy zweryfikować. Do chwili potwierdzenia zagrożenia (np. użyciem ROP-a lub wzbudzeniem się kolejnej czujki) nie jest wszczynany alarm właściwy, ogłaszający ewakuację. Zgodnie ze stosowanymi w Polsce wytycznymi czas od wystąpienia alarmu wstępnego do wejścia systemu w stan alarmu właściwego drugiego stopnia (alarm time) może trwać nawet 10 minut. W przypadku potwierdzenia, że ma miejsce pożar, zostanie uruchomiona procedura ewakuacyjna – tzn. włączają się sygnalizatory lub komunikaty głosowe o konieczności ewakuacji. Od tej chwili liczy się już pre-evacuation time (nazywany też pre-movement time), czyli czas na zrozumienie sytuacji przez osoby przebywające w budynku i na rozpoczęcie ewakuacji. Ostatnim elementem jest czas potrzebny na pokonanie drogi od miejsca, w którym człowiek się znajduje, do wyjścia na zewnątrz obiektu lub do innego, bezpiecznego miejsca. Przy dużej liczbie osób w tej fazie ma miejsce kolejkowanie.
Poszczególne składniki mogą przybierać różne wartości, np. detekcja pożaru może być znacznie opóźniona przez nieprawidłowo zainstalowane lub celowo zasłaniane czujki. Czas potwierdzenia może się wahać od 0 (w przypadku użycia przycisku ROP) do nawet 10 minut. Czas do rozpoczęcia ewakuacji to składnik czasu ewakuacji określany dla spodziewanego scenariusza zachowań użytkowników budynku.
Standard brytyjski, w celu przyjęcia właściwej wartości czasu pre-evacuation, klasyfikuje:
Dla różnych kombinacji przyjętych parametrów w standardzie założono różny czas pre-evacuation. W przypadku hoteli, gdzie przebywające osoby określamy jako śpiące i nieznające budynku, w zależności od przyjętych pozostałych parametrów (M1-M3, B1-B3, A1-A3), czas do ewakuacji wynosi od 15 do ponad 20 minut. Z kolei norma nowozelandzka szacuje ten czas trochę inaczej: w pomieszczeniu, w którym wykryto pożar, przyjmuje się 1 minutę do ewakuacji, w pozostałych pomieszczeniach – 5 minut, jeśli w budynku jest dźwiękowy system ostrzegawczy, oraz 10 minut, jeśli alarmowanie jest oparte na sygnalizatorach.
Jest to oczywiście metoda uproszczona, nieuwzględniająca wszystkich aspektów problemu, np. przybycia straży pożarnej po 10 minutach od automatycznego przesłania sygnału.
Źródło: http://aspolska.pl/ochrona-ppoz-all-inclusive/
Najnowsze komentarze